Minimalistyczne śluby — piękno tkwi w prostocie.
Na ślubie Agnieszki i Mikołaja panowała romantyczna i kameralna atmosfera.
Z przyjemnością fotografuję takie magiczne dni, w których rodzina jest tylko ze sobą, z wyjątkowymi i wyróżnionymi przez siebie osobami.

Uwielbiam małe ceremonie, poruszają mnie głębiej.
Czuć w nich bliskość i uważność w relacjach rodzinnych.
Agnieszka i Mikołaj z pewnością są parą, która wie, że — mniej znaczy więcej. Mniej sztuczności — więcej autentycznych emocji, mniej gości- więcej rozmów i esencji spotkania z najbliższymi.
Przez długi czas poddawałam się presji, aby dłużej pracować (a co za tym idzie więcej posiadać), aby wszystkie plany były zrealizowane, a dni dopięte na ostatni guzik. Kameralne śluby, szczególnie uroczystości w Urzędzie Stanu Cywilnego oraz śluby plenerowe, dały mi lekcję życia w zgodzie ze sobą, czyli brakiem udawania, autentyczności w relacjach, spowolnienia, wsłuchania się w potrzeby bliskich i swoje oraz podążania za głosem serca. Najwyższe wibracje piękna tkwią dla mnie w skromności i minimalizmie, który jednocześnie nie oznacza przypadkowości.

Uważam, że minimalistyczne śluby biją inne na głowę, są wyznacznikiem elegancji i kwintesencją miłości.
Mniej według mnie — zawsze znaczy więcej.
Jeśli masz tak samo jak ja: